Podróż uśmiechu :)

Czasami cel podróży nie jest najważniejszy - liczy się sama droga, to, czego się na niej dowiadujesz i co robisz

Gdańsk, 21.05.2014

By 23:52 ,

Pierwszy dzień wiosny, jeden z pierwszych dni pięknej wiosennej pogody. W drodze na Bulwary dopada mnie myśl: "Kurczę, ale pięknie... Fajnie byłoby pojechać do Gdańska!" Po spacerze wracam do domu, siadam do komputera i z kalendarzem w ręku wyszukuję jakiś wolny dzień. Udało się! Tanie bilety na Polskiego Busa skusiły zarówno mnie, jak i moją mamę, a dzień później także i brata :)
Czas na środę nad morzem!

Bałtyckie wybrzeże w pełnym słońcu - zdjęcie z września.

We wtorkową noc wyruszamy w drogę. Autobus zapchany, praktycznie wszystkie miejsca zajęte. Mamie trafiła się dość kiepska miejscówka, ale całe szczęście przetrzymaliśmy trudy podróży i kilka minut przed 10.00 wysiadamy na dworcu w Gdańsku.
Dłuższa chwila w KFC na poranną kawę, przekąskę, odświeżenie się i zmianę ciuchów- i kierujemy się na wystawę "Drogi do Wolności". Fantastyczne muzeum pokazujące życie w powojennej Polsce. Bardzo sugestywne, przejmujące, intrygujące eksponaty i instalacje. To trzeba zobaczyć!
Kolejny przystanek- Stocznia Gdańska.


Po spacerze zaczyna nam już doskwierać upał, więc w drodze powrotnej na dworzec zostawiamy zbędne bagaże w szafce i SKM śmigamy prosto do Sopotu.
*Swoją drogą- SKM to naprawdę świetny środek transportu w Trójmieście- szybko, tanio i wygodnie :)
W Sopocie idziemy deptakiem Monte Cassino w stronę morza.
Krzywy Domek i Mama biegnąca po kawę :)

Jest! Morze i sopockie molo.
 Zgodnie z planem, około 13.00 rozpoczynamy dłuuugi spacer w stronę Gdańska :) Przez kilka kolejnych godzin łapiemy piękną brązową opaleniznę, wdychamy świeże morskie powietrze. Cieszymy się chwilą :)

Krok za krokiem... :)
Po drodze obowiązkowo jemy pyszny obiad w barze na plaży- rybka z surówką i frytkami. Tanio i smacznie :)

Późnym popołudniem zmierzamy na gdańską Starówkę. Oczywiście wlepiam oczy w każdy kościół, kamienicę czy wieżę- to miasto jest naprawdę śliczne, ciągle mnie zachwyca! Zresztą wystarczy spojrzeć:

W Parku Heweliusza.

Wielki Młyn (ten z tyłu, obecnie galeria handlowa) i Mały Młyn

Kościół św. Katarzyny. Z wieży rozciąga się wspaniała panorama miasta. Koniecznie trzeba wejść!

Neptun i urocze kamienice o zmierzchu.

Ratusz.

Zielona Brama- jedna z najpiękniejszych w Gdańsku.

W oddali majaczy Żuraw. Najbardziej oklepany pomysł na zdjęcie z Gdańska, wiem ;)

Barokowa Kaplica Królewska, po prawej stronie Bazylika Mariacka, z przodu fontanna z lwami.
Czar gdańskiej nocy.
Oczywiście odwiedziliśmy jeszcze wiele innych miejsc- np ulicę Mariacką z charakterystycznymi kamienicami. O sile klimatu miasta niech świadczy fakt, że kilkakrotnie w ciągu jednego dnia spotkaliśmy pary młode w trakcie sesji zdjęciowych :)
Mocno zmęczeni idziemy w kierunku dworca- tym razem zgodnie z moją sugestią zajmujemy tylną kanapę- komfort podróży jest nieporównywalny :) Rano o 8.00 Mama i Kacper wysiadają w Katowicach, ja - dwie godziny później w Krakowie.

Podsumowanie kosztów:

  • 50 zł - bilety autobusowe PB
  • 3,50 zł - komunikacja miejska
  • 20 zł - obiad
  • 10 zł - drobne smakołyki na miejscu
  • 2 zł - wstęp do muzeum- w środę jest zniżka dla wszystkich :)
  • 8 zł - najmniejsza szafka na dworcu, zmieściła spokojnie wszystkie nasze rzeczy

W sumie około 93,50 zł (oczywiście koszty szacunkowe, wiadomo, jak to wyjazd z Mamą ;))

Jestem bardzo zadowolona, idea jednodniowych wypadów przy moim trybie życia to strzał w dziesiątkę! Mimo nieco męczących nocnych podróży dobrze funkcjonowałam w ciągu dnia.
Polecam każdemu spróbować- wystarczy jeden dzień wolnego, a niezapomniane wrażenia gwarantowane :) Zwłaszcza w Gdańsku!

PS W lipcu jestem porządnie zapracowana, ale w sierpniu najprawdopodobniej wyjadę na chwilkę na kompletnie nowych dla mnie zasadach... Zapraszam w drugiej połowie miesiąca :)

Spodoba Ci si� r�wnie�

0 komentarze