Podróż uśmiechu :)

Czasami cel podróży nie jest najważniejszy - liczy się sama droga, to, czego się na niej dowiadujesz i co robisz

Włoskie ferie, 10-14.02.2015 (cz. II) - Florencja!

By 02:51 , , ,

Najpiękniejsze miasto we Włoszech, perła Toskaniiukochane miasto Michała Anioła- każdy opis Florencji zachwycił mnie na tyle, że musiałam ją uwzględnić w planie lutowej podróży do Włoch. Już po zakupieniu biletów kolejowych okazało się, ze w czasie mojej wizyty będzie odbywał się Festiwal Czekolady! Jak widać- lepiej trafić nie mogłam :)

Na zachętę- panorama z górującą kopułą katedry Duomo.
Korzystam z szybkich włoskich pociągów Trenitalia- przy zakupie biletów z 2-miesięcznym wyprzedzeniem udaje się je złapać za 9 euro OW! Na Florencję przeznaczam dwa pełne dni, na końcu relacji zobaczycie, czy to była dobra decyzja :)

Pociąg mknie przez górskie tunele, co kilkanaście minut wyjeżdżając z ciemności i zachwycając pasażerów alpejskimi widokami. Po ponad 30 minutach jazdy jestem w stolicy Toskanii.

Umówiłam się wcześniej z Francesco w centrum miasta. Mam jeszcze chwilę czasu, więc tuż po wyjściu z dworca idę w stronę informacji turystycznej (tuż obok dworca, przy kościele Santa Maria Novella) po mapę i ruszam w stronę największej atrakcji miasta, Katedry Santa Maria del Fiore, szerzej znanej jako Katedra Duomo.

Imponująca, mozaikowa fasada- do budowy wykorzystano biały, różowy i zielony marmur.
Pomysł budowy Katedry był wynikiem walki z sieneńczykami i pizańczykami o dominację w Toskanii. Budując kościół o niespotykanych wcześniej wymiarach- 153 m na 38 metrów i przykrywając go gigantyczną kopułą wznoszącą się na 114 metrów- Florentczycy zdecydowanie wygrali tę bitwę :)
Sama Katedra stała się symbolem Florencji i jest po dziś dzień uważana za jeden z największych majstersztyków architektury wczesnego renesansu. Ciężko opisać, jak wiele nowatorskich rozwiązań wprowadzono w czasie jej budowy (która w sumie trwała 600 lat!), dlatego zainteresowanych odsyłam do niezawodnej Wikipedii.

Mam niedużo czasu do spotkania, więc tylko podziwiam ją z zewnątrz i idę szukać wąskiej uliczki, gdzie znajduje się szkoła salsy. Sprawnie poszło, jestem przed czasem, ale niestety wewnątrz jest głucho i pusto. Nieco spanikowania biegam po mieście w poszukiwaniu WiFi (misja zakończona sukcesem :) ) i kontaktuję się z moim hostem. Okazuje się, że źle zrozumiał godzinę (am=/=pm ;)), więc zmieniamy ustalenia- jadę do niego zostawić plecak

Po południu razem jedziemy do ulubionego miejsca Francesca- wzgórza Piazzale Michelangelo, skąd roztacza się nieziemski widok na zabytkową część miasta:

Centralnie katedra Duomo, po lewej wieża Palazzo Vecchio.
Ponte Vecchio.

W oddali - góry, które stanowią granicę słonecznej i ciepłej pogody ;)

Z najlepszym hostem ever!
Zostawiamy samochód przy wzgórzu i jedziemy autobusem do ścisłego centrum.
Mała anegdotka: mój bilet został zakupiony przez apkę na telefonie Francesco- przydarzyła nam się kontrola biletów, niestety nic nie umiałam wytłumaczyć po włosku, o co chodzi z moim biletem, więc zajął się tym Francao. Na koniec dodał, że jestem z Polski, na co kontroler z szerokim uśmiechem: Cześć, jak się masz? Jak masz na imię? :) Sytuacja tak mnie rozbawiła, że szczerze się roześmiałam, a razem ze mną pół autobusu :p Kontroler miał dziewczynę z Polski i posługiwał się łamaną polszczyzną w sposób absolutnie uroczy! :D Po sprawdzeniu biletów, zanim wysiadł,z drugiego końca pojazdu zawołał jeszcze: Miłej podróży, do zobaczenia! :)
Niesłychana przygoda :)


Wspólnie idziemy zwiedzać historyczną część miasta:

Znów zachwycająca Duomo.

Palazzo Vecchio (czyli Pałac Stary) w wieczornym wydaniu.

Fontanna Neptuna przed Palazzo Vecchio.
** tuż obok Neptuna stoi również wierna replika posągu Dawida (tak, tego Dawida ;))- oryginał znajduje się w Galleria dell'Accademia.


Galleria degli Uffizi, zbiór bezcennych dzieł sztuki.
** odwiedziliśmy także Ponte Vecchio (Most Stary) w nocnej odsłonie, niestety gdzieś zagubiłam zdjęcia :(( Warto jednak pójść, gra świateł na rzece Arno tworzy bajkowy klimat!

Wieczór spędzam w łóżku, regenerując siły na kolejny dzień.

Kolejnego dnia, od przedpołudnia, sama ruszam w miasto!

Kolejna przemiła przygoda :) Starsza Pani na przystanku autobusowym zagadnęła mnie po włosku- oczywiście niewiele zrozumiałam, poza tym, że sądziła, że jestem z Ukrainy lub Gruzji. Na wieść "Polacco" troszkę się zdziwiła, ale nadal miło ze mną rozmawiała, więc ucięłyśmy sobie sympatyczną włosko-angielsko-polską pogawędkę  :D 

Autobus kończy trasę wcześniej ze względu na zepsuty kasownik- dalej do centrum idę piechotką, na czuja :) To jedna z lepszych decyzji, bo mijam wspaniałe budynki, wcinam pysznego brioche i delektuję się toskańskimi promieniami słońca na twarzy!

Sinagoga e museo ebraico, czyli jeden z najpiękniejszych żydowskich zabytków we Florencji.

Kolejny raz Duomo i Dzwonnica Giotta.

Po lewej stronie widoczne rusztowanie na Baptysterium, niestety nie udało mi się go wyrzucić z kadru :)
Wnętrze Katedry, w przeciwieństwie do bogato zdobionej fasady, zaprojektowano w prostym i chłodnym stylu. Nie znaczy to w żadnym wypadku, że budowla sprawia wrażenie ciężkiej- cała przestrzeń zyskuje zdumiewającą lekkość dzięki wysokiemu, łukowato wygiętemu sklepieniu i delikatnemu wsparciu wielu wyniosłych kolumn.

Widok wejścia.

Największym skarbem i chlubą Duomo jest Kopuła zaprojektowana przez renesansowego geniusza- Brunelleshiego. Istny majstersztyk! Dla zainteresowanych polecam wspaniały, wciągający wpis Małgorzaty Matujaszczyk -  lektura obowiązkowa przed wyjazdem do Florencji.
Kopuła jest pokryta freskami Vasariego i Zuccariego będącymi ilustracją scen z Boskiej komedii Dantego, które można obejrzeć z bliska podczas zwiedzania kopuły.
Ze szczytu roztacza się przepiękny widok na panoramę miasta.
Ostatnie zdjęcie...
Tutaj niestety osiągnęłam szczyt pechostwa- baterie w aparacie rozładowały się :( Kolejne zdjęcia są robione komórką.
Z racji ciągle bolącego kolana (przypominam o upadku z początku podróży, patrz wpis o Bolonii ;)) i ograniczonego czasu jestem zmuszona zrezygnować z wejścia na kopułę. Gwoli informacji: wejście kosztuje 10 euro i w cenie jest jednocześnie zwiedzanie Baptysterium, domu Brunelleshiego, krypt i wieży Giotta.

Jak widać, główny ołtarz jest nieszczególnie ujmujący.
Kolejnym punktem w planie dzisiejszego dnia jest Galleria dell'Accademia - długość kolejki do kasy biletowej skutecznie mnie jednak zniechęca do wejścia ;) Zamiast tego wybieram degustację pysznego pączka z kremem (Tłusty Czwartek! Dzień święty święcić :)) i opalanie w południowym słońcu na placu św. Marka.
Słodka alternatywa uczczenia Tłustego Czwartku na południu Europy
Po chwili relaksu wracam do kasy i bez czekania wchodzę do drugiej najważniejszej galerii w mieście!
Wstęp kosztuje 4 euro (bilet ulgowy, również dla osób poniżej 25 lat) lub 8 euro (normalny).
Muzeum jest stosunkowo niewielkie (zwłaszcza w porównaniu z Londynem ;)), ale mimo kameralnych wnętrz skrywa wiele skarbów sztuki. Oto niektóre z nich:


Wystawa dawnych sprzętów muzycznych.

Zabytkowe fortepiany (lub pianina?)

Dzieło samego Michelangelo.

Drugie dzieło Mistrza.

Dawid
 Dawid hipnotyzuje.... Nie bez powodu jest uważany za najwspanialszą rzeźbę przedstawiającą człowieka w historii sztuki. Nie ma wizyty we Florencji bez zobaczenia tego arcydzieła!





W muzeum widać kilka polskich akcentów! Włoscy rzeźbiarze pracowali również dla naszej magnaterii i szlachty. Tutaj jedna z kilku rzeźb przedstawiającą Polkę, szlachciankę:


Na górnym piętrze są nieduże stanowiska interaktywne, na których można zapoznać się z historią powstawania Dawida, życiem czołowych florenckich artystów czy szeroko pojętą historią miasta. Filmiki są krótkie, ciekawe, z lektorem i angielskimi napisami, warto poświęcić chwilę na poszerzenie horyzontów :)

Nasycona sztuką, wracam znów w pobliże Duomo.
Ostatnie dwa zdjęcia Katedry, cóż poradzę, że przyciąga mnie jak magnes :)


Przed przyjazdem Francao odwiedzam jeszcze wyczekiwany Festiwal Czekolady! :)
Mnóstwo ręcznie robionych słodkości! Kreatywne podejście do cukierniczego rzemiosła obudzi zmysły każdego czekołasucha :)




Mój dość skromny kawałek czekolady mleczno-białej z całymi orzechami laskowymi. Bardzo słodkie, bardzo kremowe, bardzo dobrze wydane 5 euro ;)
Miejscówka na degustację też całkiem przyjemna: 
Plac przy Santa Maria Novella, kościele obok dworca.
Gdy przyjeżdża mój ulubiony florencki przewodnik, idziemy razem w stronę Santa Maria Croce, przypuszczalnie piękniejszej katedry niż sławna Duomo.
Jak się mają moje wygórowane oczekiwania do rzeczywistości?
Z zewnątrz wygląda obiecująco! Zwłaszcza, że nie jest oblegana przez turystów.
 Wejście kosztuje 6 euro, brak zniżek studenckich.
Wnętrze mniejsze, ale zdecydowanie ładniej zagospodarowane!
 W Santa Croce znajdują się nagrobki wybitnych włoskich twórców:

Dante Alighieri (Boska komedia) - symboliczny grobowiec, właściwe miejsce pochówku znajduje się w Rawennie

Michał Anioł

Niccolo Machiavelli
Świątynia jest także miejscem spoczynku Galileusza czy żony i córki Bonapartego.

W kościele nie brakuje urządzonych z przepychem kaplic:




Klimatyczna sala konferencyjna przylegająca do bazyliki:


Po zwiedzaniu zostaje mi naprawdę mało czasu do odjazdu pociągu, więc Francao zabiera mnie na zielonego szejka (dziękuję :*) i jedziemy do mieszkania po mój plecak.
Po serdecznym pożegnaniu jadę w stronę dworca (już bez niespodzianek) i wieczorem siedzę w wygodnym, oryginalnym włoskim Pendolino.

Podsumowanie kosztów:
  • komunikacja miejska - 3,6 euro
  • jedzenie - 9,3 euro
  • bilety wstępu - 10 euro (4 - Galleria dell'Accademia, 6 - Santa Maria Croce, wnętrze Duomo darmowe, płatne jest wejście na kopułę)
Florencja w pełni zasłużyła na wszystkie pochwalne peany, jakimi obdarzyła ją światowa opinia! Miasto dosłownie oczarowuje, zabytki najwyższej wartości śmiało mogą konkurować z rzymskimi wspaniałościami. Dodatkowym atutem jest jednak fakt, że Florencja jest bardziej kameralna i przytulna, nie straciła swojej magii w zderzeniu z napływem obcych kultur przyjezdnych lub turystów.
W tym momencie szczerze żałuję, że nie poświęciłam jej co najmniej kilka dni, bo dopiero po powrocie zdałam sobie sprawę, jak dużo atrakcji musiałam pominąć :(
Dość wspomnieć Pałac Pitti, ogrody Boboli, Galerię Uffizi, zwiedzanie kopuły Duomo! Apetyt jednak został rozbudzony :) Zwłaszcza po lekturze "Inferno", który mogę polecić wszystkim wybierającym się do toskańskiej stolicy :)

WŁOSKIE FERIE - podsumowanie kosztów:
  • bilety lotnicze - 168 zł (Ryanair)
  • komunikacja miejska Kraków - 2,50 zł
  • bilety kolejowe - 18 euro (Bolonia-Florencja-Bolonia)
  • wydatki w Bolonii - 28,10 euro
  • wydatki we Florencji - 22,90 euro
Wydałam sporą kwotę 460 zł - choć w założeniu miało być taniej, to wiedziałam, że moja niepohamowana chęć na włoskie specjały zwycięży nad instynktem oszczędnej podróżniczki ;) Skosztowałam pyszne dania i desery, poznałam wspaniałych ludzi dzięki Couchsurfingowi, zobaczyłam mnóstwo zapierających dech w piersi miejsc i spędziłam fantastyczny czas!
Toskania oferuje niezliczoną ilość innych atrakcji, wszystkie w zasięgu ręki, więc zachęcam do odkrywania wszystkich jej skarbów :) Na pewno wrócę w te rejony, dlatego liczę też na Wasze propozycje, co jeszcze należy koniecznie zobaczyć?
Buziaki, niedługo wpis o kolejnej wizycie w Londynie :)

Spodoba Ci si� r�wnie�

2 komentarze

  1. I, jak się okazuje, Włochy nie są wcale takie drogie. :) A kawę można nawet o wiele taniej niż Polsce wypić! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... Pod warunkiem, że zlokalizujemy wcześniej miejscówki na naszą kieszeń :)

      Usuń