Podróż uśmiechu :)

Czasami cel podróży nie jest najważniejszy - liczy się sama droga, to, czego się na niej dowiadujesz i co robisz

Nadrabiam zaległości- znów Londyn! 14-16.03.2015

By 11:22 , , ,

Podróż głównie w celach towarzyskich, więc typowe zwiedzanie schodzi na dalszy plan, zresztą główne turystyczne atrakcje odwiedziłam już w poprzednich podróżach :) Mimo że to moja trzecia wizyta w mieście, nadal nie sposób się tutaj nudzić!


Kensington Garden B&W
W wielkim skrócie- korzystam z zaproszenia (w zasadzie sama się wpraszam :)) Dziobaka, wynajduję tani lot z Modlina na Stansted, dokupuję EasyBusa i po kilku tygodniach, w sobotę około 1.30 w nocy melduję się w centrum Londynu.

Relacja będzie dość zwięzła, co nie oznacza "nudna" :)
Rozpoczynamy weekend!

Natural History Museum

W sobotę idziemy wspólnie obejrzeć wszystkie zbiory Muzeum Historii Naturalnej- w październiku niestety musiałam się ulotnić stamtąd szybciej, niż zamierzałam, więc pozostał niedosyt i apetyt na powtórne odwiedziny :)
Kolejny raz mogę polecić każdemu wizytę w tym fascynującym miejscu!

Rozpogodziło się akurat, jak wchodziliśmy do środka...

Przerażający dino.

Przerażające dinoki x3.

Edukacyja.

Dziobak! Przemiłe stworzenie :)


Netoperek!


Mieszkaniec oceanicznych głębin.




Wężowy szkielet.

Prawie gotowa... Naturalna produkcja perły.
Duuużo czasu trzeba, żeby obejrzeć wszystkie eksponaty. Jednak jeszcze więcej czasu zajęło mi kontemplowanie skał i minerałów! Ooo proszę, jakie cuda:








Koniecznie trzeba odwiedzić Kolekcję Skarbów na samym końcu tego działu:



Replika Koh-i-Noora, oryginał znajduje się w królewskiej koronie.
Chwila odpoczynku i bardzo niewyraźna ja przy sekwoi:


Pechowo nie zdążyliśmy obejrzeć działu Earthquaking, który wydawał się jednym z najciekawszych... Nie popełnijcie naszego błędu i zarezerwujcie co najmniej 4-5h na spokojne zwiedzanie NHM :)

Chinatown

Po tak długim zwiedzaniu jesteśmy już baaardzo głodni, więc kierujemy się w stronę chińskiej dzielnicy, konkretnie do polecanej na forum knajpki Mr Wu.
Jedzenie tanie (koło 7f) w koncepcji "all you can eat". Poza taniością niestety niczym specjalnym się nie wyróżnia, jedzenie przeciętne, mało opcji bezmięsnych. Mogę polecić jedynie skuszonych opcją "dużo za mało" :)

Wstyd się przyznać, czym robione. Na usprawiedliwienie powiem, że w biegu :)
Samo Chinatown wypada w sumie dość mizernie- toż to kilka uliczek na krzyż z tłumem turystów żądnych taniej chińskiej kuchni :) Jest urocze, ale totalnie skomercjalizowane!

Soho

Dzielnica klubów, pubów i imprezowiczów! Zwłaszcza w sobotni wieczór wszędzie widać tłum ludzi. W ulubionym pubie Dz. - The Green Man- ciężko jest uświadczyć wolne miejsce, ale ostatecznie znajdujemy na końcu kawałek wolnego blatu i tu się rozsiadamy :)

Rewelacyjny cydr! Na drugim planie jakieś jasne, nie znam się :)
Dość szybko wracamy do domu- Anglicy stosunkowo wcześnie kończą imprezy na mieście, a poza tym na niedzielę mam kilka ważnych planów...

Oxford Street- Primark :)

W niedzielę wpadamy "tylko na chwilę" do świątyni tanich ciuchów- Primarku. Ostrzegam, że tłumy są większe niż w czasie największych wyprzedaży w Polsce :) Udało mi się wyszperać m.in. świetny, mały portfel.


Witariańska knajpa!

Już przed wylotem zaplanowałam wizytę w jakimś przybytku hołdującym raw food! Londyn może się pochwalić wieloma rewelacyjnymi wegańskimi i witariańskimi restauracjami- musiałam spróbować tych specjałów :) Szczególnie nęciły mnie witariańskie ciasta, bo zrobienie ich w domu wymaga większej ilości uwagi i składników niż jestem w stanie wygospodarować (póki co).

Po szybkim researchu w Internecie na degustację wybrałam rekomendowaną restaurację Vantra.
Zamówiliśmy przepyszne tiramisu i sernik z ananasem i papają, oczywiście w wersji surowej:

Jak się dorwałam, tak do zdjęcia ino maleńkie kawałki się ostały.... :)
Ciasteczka wychodzą dość drogo- ok. 4-5 funtów za kawałek, nieco taniej przy kupnie na wynos. Warto jednak spróbować, bo są wybitnie smaczne, a przy tym zdrowe i pełne wartości odżywczych :) Nigdy więcej wyrzutów sumienia z powodu ciasta! :)

St. Patrick's Day!

Szczęśliwie złożyło się, że w ten weekend świętowany był dzień św. Patryka, patrona Irlandii! Główna impreza odbywała się na Trafalgar Square, czyli placu przy National Gallery. Wpadamy dość późno, bo po 17.00 (impreza trwała do 18.00), ale jeszcze mamy okazję obejrzeć ostatnie, świetne występy irlandzkich zespołów.
Jak to w Londynie bywa, turyści stanowili większość uczestników, dlatego muszę się trochę nagimnastykować, żeby złapać poprzebieranych miłośników Irlandii:



Kilka zdjęć z imprezy:
Zielony Mikołaj

Spodziewałam się większego rozmachu...

Najgoręcej oklaskiwany występ!

Dziewczęta dały czadu :)
Ciekawostka- pamiętacie Niebieskiego Kogutka? Ekstrawagancki ptak zakończył swój czas panowania i został zastąpiony przez równie ciekawą figurę:


Zwierz-anorektyk. Za to z kokardką :)

Nabożeństwo w Westminster Abbey



Bardzo chciałam zwiedzić najsłynniejsze londyńskie opactwo, jednak bilety wstępu są dość drogie (20f zwykły, 17f studencki). Jest jednak na to sposób- darmowe uczestnictwo w nabożeństwach :) oczywiście w pakiecie nie ma standardowego zwiedzania skarbów opactwa, lojalnie uprzedzam zainteresowanych.
Przed wejściem kontrola torebek i plecaków. Wewnątrz nie wolno robić zdjęć (nie warto też czaić się i robić ich z ukrycia, cały czas kilku pracowników czuwa nad przestrzeganiem regulaminu). Całe szczęście w Internecie jest ich mnóstwo.

Nabożeństwo jest krótkie, trwa ok. 30 minut. Nastawcie się na sporo śpiewania psalmów, krótkie i konkretne kazanie i wspaniałą, kameralną atmosferę :) Pastor jest przemiłym i ciepłym człowiekiem, na końcu stanął obok drzwi i żegnał się ze wszystkimi uczestnikami, nikomu nie szczędząc uśmiechu i życzliwych słów.

Jeszcze fotka wieczornego Big Bena:


Na kolację- noodle!

Uwielbiam londyńskie bary szybkiej obsługi! Nie zawsze muszą one oznaczać kupno niezdrowego hamburgera czy stripsów. Można wybierać wśród opcji wegańskich, bezglutenowych czy warzywnych!

Na Ealing Broadway wstępujemy do Yo Yo Noodle - wybieramy makaron, dodatki i sos, wszystko dostajemy zapakowane w poręcznym pudełku z widelcem. Jedzenie jest przepyszne! :)
Zwłaszcza opcja wege :>


Wracam do Polski...

Pierwszy raz jestem sporo przed czasem na lotnisku, więc mam czas lepiej mu się przyjrzeć.
Jest to bardzo popularne miejsce do spędzania nocy wśród podróżników- jest naprawdę ogromne, ma mnóstwo krzeseł i innych miejsc sprzyjających wyłożeniu się w śpiworze :) Poza tym Ryanair ma stąd bardzo bogatą siatkę lotów, więc łatwo dostaniemy się z Polski np. na Wyspy Kanaryjskie.



Wisła- niedługo Modlin :)

Podsumowanie kosztów:
  • loty WMI-STN-WMI [Ryanair]- 158 zł
  • transfer lotnisko-Londyn-lotnisko [Easy Bus] - 10,5 f
  • pociąg Kraków-Warszawa-Kraków - 48 zł
  • pociąg Warszawa-Modlin-Warszawa - 13,20 zł
Około 280 zł za koszty transportu, kosztów na miejscu nie liczę tym razem ;)

Szczerze zachęcam do odwiedzenia Londynu! Jak widać, nawet za "którymś razem" można w bardzo przyjemny sposób spędzić czas :)

PS Dziękuję Dziobaczku za weekend :*

Spodoba Ci si� r�wnie�

17 komentarze

  1. Masz rację, w Londynie jest tyle możliwości, że z każdą wizytą znajdzie się do zwiedzania coś innego. a Muzeum Historii Naturalnej jest genialne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest rewelacyjne! Szkoda że musieliśmy ominąć dział o trzęsieniach Ziemi- do nadrobienia kolejnym razem :)

      Usuń
  2. Co racja to racja! Londyn urzeka nawet tą swoją wieczną mgłą i mżawką :) a Muzeum Historii Naturalnej pracowałam razem z koleżanką na poprzednich wakacjach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! :) Jak udało Wam się załapać do tej pracy?

      Usuń
  3. Podłączam się do pytania:) Jak znalazłyście pracę w Muzeum?

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie zachwycił, jak byłam tam po raz pierwszy, teraz już niestety brak magii a latam tam też 'towarzysko' ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto zmienić jedynie dzielnicę, żeby na nowo zakochać się w Londynie :)

      Usuń
  5. Wielki wstyd ale nigdy nie byłam w Londynie (nie to co milion rodaków) a to podobno świetne miasto. Zamierzam się zresztą wybrać jeszcze w tym roku. Bilety mam na listopad i poluje na internetowykantor.pl na jakiś najlepszy z najlepszych kurs funta. Generalnie nie chcę się nakręcać bo może to za wcześnie ale gdyby tam tak trochę pomieszkać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dłuższym mieszkaniu też myślałam bardzo intensywnie, ale na razie za dużo obowiązków czeka na mnie w Krakowie. Ale kto wie, życie pisze różne scenariusze... :)

      Usuń
  6. Niby krótka wizyta, ale naprawdę zobaczyłaś dużo ciekawych miejsc. Może kiedyś wybierzesz się do Amsterdamu? Tam to dopiero jest co oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej widziałam jeszcze więcej, dlatego odpuściłam sobie większość sztandarowych atrakcji w czasie tego weekendu :) Amsterdam jak najbardziej na mapie podróżniczych celów, choć przyznam się, że chciałabym dotrzeć tam stopem :D

      Usuń
  7. Jeszcze nie byłem w Londynie :) czas się wybrać w końcu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jordanie, nie ma na co czekać, cały czas jest mnóstwo tanich biletów lotniczych z niemal każdego polskiego lotniska- kupuj i korzystaj z uroków brytyjskiej stolicy :))

      Usuń
  8. Ah ten Londyn! Urzeka w każdym calu! A do wizyta w Muzeum to punkt obowiązkowy! No i zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakupy na pewno są bardziej udane dla zarabiających w ichniejszej walucie :) A sklepy kuszą, ojj kuszą!

      Usuń
  9. Święto Patryka to cudowny dzień, który warto spędzić w wielkiej brytanii :) polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym też zobaczyć obchody w Irlandii, tam dopiero musi być feta! :)

      Usuń